Popularne artykuły

jaki wpływ mają na nasze zdrowie emocje
Ciekawostki kulinarne

jaki wpływ mają na nasze zdrowie emocje 

13265966_1698145393772247_8958533289573212402_n

Nikt nie doznaje emocji tylko w "sercu" czy "psychice". Emocje docierają do nas w formie reakcji chemicznych, mających miejsce w ciele i mózgu. Te reakcje zachodzą zarówno na poziomie narządów, jak i na poziomie komórkowym. Każda zła emocja, brak samoakceptacji, przynosi ze sobą stres, który ciało odbiera, nie dbając co jest jego przyczyną. Jedyne co ciało wie, to , że go przeżywa.

Dziś chcę Was uświadomić, że to co myślimy o sobie, emocje, które w sobie tłamsimy,  mają ogromny wpływ na naszą odporność.  Pozytywne nastawienie oraz samoakceptacja jest NAJWAŻNIEJSZYM CZYNNIKIEM w leczeniu, jak i nie dopuszczaniu do siebie, wszystkich chorób, nowotworów i chorób autoimmunologicznych.

Dzięki coraz większej ilości badań naukowych , zgromadzonych przez lata, udało się wysnuć wniosek, że to co odczuwamy jako EMOCJE, zarówno pozytywne jak i negatywne, ma wpływ na to jak czujemy się fizycznie. Badaczka stresu, pionierka w tej dziedzinie, dr Candance Pert, słusznie stwierdziła: "Na początku mojej pracy zakładałam rzeczowo, że emocje kryją się w głowie i mózgu. Teraz powiedziałabym , że tak naprawdę wypełniają całe ciało".

Ludzkie ciało jest niesamowitą i skomplikowaną maszyną, w której mózg stanowi centrum dowodzenia. Lekarka wykazała, że nasze białe ciałka krwi, monocyty, odpowiadające za odporność, zaopatrzone są w neuroreceptory dopasowane do neuropeptydów (łańcuchów aminokwasowych). Mózg syntetyzuje owe neuropeptydy, po czym rozprowadza je po całym ciele wzdłuż komórek nerwowych. Dzięki nim mózg (dowódca) "nawiązuje kontakt" z białymi krwinkami (żołnierzami) w całym ciele, zaś system immunologiczny wykorzystuje je do odpowiedzi dla mózgu. Jeżeli mózg zinterpretuje wrażenia fizyczne jako gniew, lęk, depresję, to wówczas wszystkie białe krwinki bardzo szybko się o tym dowiadują. Tylko czy taki "żołnierz", którego funkcją jest obrona przed infekcjami, będzie chciał walczyć, gdy otrzymuje destrukcyjne rozkazy? Reakcje stresowe na poziomie komórkowym mają bardzo szeroki zasięg. Lęk, na przykład, wyzwala ponad 14 tys poznanych fizycznych i chemicznych reakcji w ciele człowieka! Aktywizuje ponad trzydzieści różnych hormonów i neuroprzekaźników! Dlatego u osób, którym towarzyszy przewlekły stres, ilość białych krwinek może ulec obniżeniu, a do tego nasze ciało zaczyna niszczyć samo siebie, uszkadzając po kolei tkanki i narządy, co w następstwie może objawiać się chorobami. U mnie ewidentnie przy chorobie autoimmunologicznej widać obniżoną ilość białych krwinek:(.

Emocje, które nas niszczą najbardziej, to wściekłość, brak przebaczenia, depresja, gniew, zamartwianie się, frustracja, lęk, żal i wina. Musimy zrozumieć, że hormonów stresu przybywa, gdy nie potrafimy wyłączyć reakcji stresowej. Jeśli jest to chwilowa reakcja, to nic złego się stanie. Problem zaczyna się, gdy stres jest długotrwały, często trwa latami i wówczas ma destrukcyjny wpływ na organizm.

Dlatego bardzo ważny jest nasz sposób postrzegania , które jeśli jest negatywne, może wyrządzić większe spustoszenie, niż same stresowe wydarzenia czy doświadczenia. Zarówno chodzi tu o brak samoakceptacji i wmawianie sobie swojej niskiej wartości, jak i wspominanie przykrych dla nas sytuacji z przeszłości, które nie będą dla naszego mózgu do rozróżnienia, czy sytuacja działa się dziś czy kilka lat temu. Biochemicznie: wspomnienie pełne bólu, zostanie odebrane jako teraźniejszy stresor i może wywołać taką samą reakcję, jak kiedyś. Długotrwały stres , prowadzi do osłabienia odporności. Badania dowodzą , że osoby które są w ciągłym obciążeniu negatywnymi emocjami, są bardziej narażeni na wirusy, bakterie, pasożyty, alergie, jak i choroby autoimmunologiczne. System odpornościowy jest za słaby by je zwalczać, jak i przyciąga tego typu osobniki. A odporność to nie tylko zdrowa dieta i zrównoważony tryb życia.  Wszystkie emocje mają zasięg do najgłębszego zakątka twojego ciała. Spadek odporności może być pierwszym z objawów przygnębienia.  Jeśli cierpisz na niski poziom komórek odpornościowych, oprócz szukania przyczyny w chorobie,wykonaj analizę swojej samooceny. Przejawiając pozytywne nastawienia do życia i dbając o właściwe postrzeganie siebie i świata, łatwiej zwalczać problemy, w przenośni i dosłownie.

Dlaczego ludzie zmagają się z chorobami autoagresywnymi chociaż jedzą zdrowo, uprawiają sport, mają szczęśliwe związki, są mili dla innych? Oczywiście z jednej strony wpływ mogą mieć jeszcze toksyny, chemia, jakieś wirusy, jednak istnieje również możliwość braku prawidłowej pozytywnej "łączności" na linii mózg- ciało. Ktoś jest poukładany,  kontroluje (pozornie) swoje życie, a jednak tkwią w nim silne, negatywne emocje, z których może nawet sobie nie zdawać sprawy. Natomiast inne osoby, mocne emocjonalnie, nie przejmujące się, pewne siebie, może i o lepszej genetyce , "które mogą jeść nawet śmieci z kubła i odpady z reaktora atomowego, popijając to morzem whisky, zagryzając chipsami z glutaminianem, będą miały z milion razy więcej energii, kreatywności, zapału, witalności, niż wielu wielu  z nas. Organizm z "niekochanymi" komórkami staje się słaby. I nie chodzi tu tylko o fizyczność, bo często osoby słabsze emocjonalnie, chcą to ukryć tworząc z pozoru twarde mocne ciało. Na wierzchu możesz mieć mięśnie, biceps 40cm, a w środku stany zapalne.

Ostatnio spotkałam się z teorią (mojego endo), że hashimoto jest to choroba, która ma swoje korzenie w nieszczęśliwym dzieciństwie oraz wynikającym z tego późniejszym braku samoakceptacji siebie. Ja bym dodała jeszcze jedną rzecz: nie musisz być nie kochany przez innych aby zapaść na jakąś chorobę, wystarczy że będziesz się tak czuł. Takie osoby, zakompleksione, pełne żalu, nie rzadko mają później choroby na tle psychicznym, typu anoreksja/bulimia. Oczywiście,często by doszło do choroby autoimunologicznej, musi istnieć jeszcze gen. Ale można być obciążonym genetycznie i być zdrowym (choć przy dzisiejszej pladze chorób autoimmunologicznych, piszę to trochę sceptycznie). Dopiero pewne czynniki aktywują gen. Przy tej chorobie jest wiele dowodów, że duży wpływ ma psychika oraz długotrwały stres związany z odrzuceniem, brakiem samoakceptacji i spójności  między ciałem a umysłem. Najgorzej, że większość naszych przekonań i samoocena, zostały nam zaszczepione zanim skończyliśmy 5 lat. Nie jest łatwo się "przeprogramować", często potrzebna jest pomoc terapeuty. Osoby, które nie kochają siebie, swojego ciała, łatwiej "wpuszczają" choroby do wewnątrz, ponieważ w centrali wciąż pojawiają się negatywne, destrukcyjne komunikaty. To jeszcze nie wszystko. Osoby, które nie akceptują siebie, zazwyczaj chcą to ukryć, zapierdzielając dwa razy mocniej niż inni, ukrywając w ten sposób to, że w swoim mniemaniu są słabi i beznadziejni. Takie osoby zwyczajnie się zajeżdżają. Nic dziwnego, że w końcu ich organizm się przepala, ma zwarcie i niedomaga.

Nie dziwi mnie wcale fakt, że większość osób chorych na hashimoto to kobiety, które jak wiemy, ja z autopsji, jesteśmy wrażliwsze i więcej się przejmujemy. Niektóre z nas ewidentnie za mocno i niepotrzebnie.

Żeby było ciekawiej powiem Wam , że często spotykam się w literaturze ze stwierdzeniem, ze niedoczynność tarczycy , to choroba ambitnych:).

"Nie akceptuję swojego wyglądu/szerokich bioder/ chudych nóg/wielkich ud", "Jestem beznadziejna", "Nikt mnie nie pokocha", "Nie mogę zmienić pracy, bo nie znajdę innej, są lepsi", "Nie spełniałem oczekiwań moich rodziców", "Nikt mnie nie kocha", "Nie wierzę, że będzie lepiej", "Najważniejsi są inni, nie ja", "Nie potrzebuje odpoczynku, odpoczynek jest dla słabych", "Wystarczą mi 3h spania, bo nie sprostam wszystkim obowiązkom", "Na akceptację innych muszę zapracować ", "Źle mnie traktuje, ale nie znajdę nikogo innego", " Muszę trenować codziennie, bo nie mogę być gruby/chydy, jak za dzieciaka", "Muszę im udowodnić, ze jestem najlepszy/a (choć w myślach nie wierzysz w to)".

Czy któreś z powyższych zdań brzmi znajomo?

Ciągły, narastający stres, brak miłości , brak samoakceptacji, może działać na nas tak destrukcyjnie, że "przyciągnie choroby". Masz chorobę autoimmunologiczną, unormowane hormony, a ciągle złe samopoczucie, problem ze zrzuceniem wagi? Może problem leży gdzie indziej? Negatywne emocje mogą blokować grasicę, która wytwarza limfocyty, w tym limfocyty T regulujące , o których kilka wspominałam przy okazji artykułu o hashimoto. Są one odpowiedzialne za odporność immunologiczną oraz  hamowanie reakcji autoimmunologicznych.

Podobna sytuacja tyczy się wyglądu naszego ciała. Nie istnieje coś takiego jak choroby skóry. Skóra nie choruje! Ukazuje jedynie sygnały z wnętrza ciała i psychiki. Łuszczyca, wypryski , trądzik to są "objawy niedostrzegalnych sił buzujących pod powierzchnią czyjegoś życia";). Dobrze udokumentowany jest związek pomiędzy stresem a trądzikiem, który się zazwyczaj pojawia u dorastających nastolatków (stres), studentów zdających egzaminy (stres), jak i ..uwaga u kobiet w średnim wieku, wspinających się po drabinie kariery zawodowej. W książce "Zabójcze emocje", którą bardzo polecam, przytoczone są słowa pewnego psychiatry, który porzucił dermatologię, ponieważ doszedł do wniosku, że wiele osób cierpiących na choroby skóry, mające łuszczyce lub wypryski, tak naprawdę "płacze przez skórę". "Innymi słowy, ludzie ci z takiego czy innego powodu nie byli w stanie się wypłakać otwarcie, mimo, że przeżywali wydarzenia, które upoważniały ich do wylania łez". Także jeśli nie pomogły Tobie zmiana diety, stylu życia, czy miejsca zamieszkania, warto pomyśleć o tym czy problem nie wynika z niewłaściwego toku myślenia lub toksycznych relacji.

Jest wiele historii, gdzie osoby, które pozbyły się stresorów, zaczęły medytację, wyjechały na urlop- pierwszy po paru latach, zmieniły pracę, odcięły się od "wampirów" energetycznych, od osób, które ranią, zmieniły tryb życia, doznały remisji choroby lub poprawienia samopoczucia.  Często powrót do zdrowia może okazać się prostszy niż skomplikowane operacje, kosztowne zabiegi, dziwne suplementy i toksyczne leki!!

Podsumowując:

Jeśli często się łapiesz na niedorzecznych myślach, typu, że jesteś nic nie warta, że inni są lepsi itp., albo kiedy czujesz, że ciągle coś jest nie tak, że Cię wszystko przytłacza, kiedy z dnia na dzień braknie energii, kolejny raz nie masz sił praktycznie na nic, a zwleczenie się z łóżka  już od kilku tygodni jest nie lada wyzwaniem, MUSISZ spojrzeć na swoje życie szerzej, co może być tego przyczyną i jak to zmienić!! Zatrzymaj się na chwilę (wiem wiem, nie ma na to czasu, tyle do robienia;)), ale trzeba ogarnąć jak najszybciej ten temat, bo może on zaważyć na Twoim zdrowiu i życiu.

Pierwsza i najważniejsza sprawa to uporządkowanie spraw biologicznych:

  1. odżywianie, suplementy, zioła ,pozbycie się niedoborów.
  2. często zdiagnozowanie chorób – depresja, tarczyca, wyczerpanie nadnerczy, zespół przewlekłego zmęczenia i szereg innych. Wykonanie badań, nie tylko krwi , rozmaitych , pod kątem wielu chorób, w tym właśnie hashimoto, cukrzyca itp.
  3. gdy metody typu aminokwasy, probiotyki i suplementy nie pomagają, wówczas nie pozostaje nic innego jak pomoc lekarzy - chemia, np hormony na tarczycę, trzustkę czy wyczerpane nadnercza.  (Często , tak jak i w moim przypadku, okazuje się to niezbędna pomoc, by wróciła energia i chęć do dalszej walki o dobre samopoczucie i życie tu i teraz).

Jednak to co najważniejsze to praca nad sobąW tym nr jeden w osiągnięciu harmonii naszego ciała - zmiana postrzegania świata.

To jest możliwe i jest w naszym zasięgu. Gdy zmieniasz swoje myślenie, odczuwanie, świadomość – to zmieniają się Twoje zachowania. Zaczynasz dostrzegać to, czego wcześniej nie dostrzegałeś, omijałeś lub unikałeś, a co jest dla Ciebie pozytywne. Łatwiej wówczas się zmierzyć z akceptacją samej siebie. A to czy Twoja pojedyncza komórka będzie się czuła kochana i akceptowana, tym samym chroniona i odżywiona – zależy głównie od tego co sam/sama o sobie myślisz. To często zajęcie na lata. Ale pomyśl o tym , że jeszcze tyle ich przed Tobą i możesz je przeżyć szczęśliwa i zdrowa!! Nie zawsze jesteśmy w stanie sami sobie z tym poradzić. Często będzie potrzebne wsparcie bliskiej osoby lub terapeuty, do tego: medytacja, spacery,  joga czy akupunktura. Świetnym sposobem na naturalne podniesienie poziomu serotoniny są: ćwiczenia i dieta:).

 Pamiętaj! Jeśli Twój mózg będzie kompatybilny z twoimi komórkami,  będziesz zdrowy!!

Sprawdź to!

 

Niech zdrowie będzie z Tobą!

Karola Kocięda <3

issss

P.S. Pamiętaj że możesz być kim chcesz! A zapewne chcesz być szczęśliwą osobą. Dlatego ważna jest zmiana postrzegania, coś, co musisz sam w sobie zmienić, nikt Ci w tym nie pomoże. Możesz jedynie czerpać wskazówki od innych - osób mądrych, szczęśliwszych.

"Do starej mądrej sowy przyszła stonoga. Uskarżała się ona na podagrę – bolała ją każda z jej stu nóg. Sowa poradziła jej, by stonoga stała się.. wiewiórką. Przecież wiewiórka ma tylko cztery nogi, a nie sto, więc bólu jest mniej."


A tu parę ciekawych artykułów:

https://drtraviselliott.com/blog/childhood-trauma-play-role-hashimotos-hypothyroidism/

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3318917/

https://www.nature-nurture.org/index.php/chronic-stress/chronic-stress-human/histories-autoimmune/

https://www.empowher.com/emotional-health/content/autoimmune-conditions-and-childhood-trauma-can-be-healed-mindbody-approach-

Polecam również książkę "Zabójcze emocje" dr Don Colbert

 

 

Powiązane artykuły

4 Comments

  1. Anna ze Szczecina

    Witam Cię.
    Prośba o radę:
    Jestem z natury bardzo szczupła (lat 40) i teraz w wakacje planuję zacząć ćwiczyć siłowo ( w domu, z ciężarkami, kettlebellem, obciążenia na kostki, itp), żeby trochę przybrać na masie i ładnie rozbudować sylwetkę. Nie jestem w stanie stosowac restrykcyjnej białkowej diety „na masę”, bo np nie lubię ryżu, kasz i innych tego typu polecanych przez dietetyków artykułów spożywczych, a nie chcę jeść na siłę i potem źle się czuć. Ogólnie jem zdrowo, ale z umiarem, nie lubie się przejkadac, a wiem, że bez spożywania więcej pokarmu masy nie zwiększę…
    Dlatego czytałam dużo o suplementacji bcaa i wiem,że to idealne dla mnie.
    Czy mogłabyś polecić mi jakiś dobry zestaw bcaa, konkretną markę, nieszkodliwą dla zdrowia i żołądka, po której „nie wyrosną mi wąsy”?:)? jakiś sklep internetowy lub allegro?
    Z góry WIELKIE dzięki za informację:)

    Ania

    1. Specjalista ds. suplementacji

      śmiało polecamy bcaa firmy XXL nutrition (https://www.muscle-zone.pl/bcaa-w-proszku/bcaa-powder-500-g), bez obaw nie wyrosną po nim wąsy itp 😉
      Dodatkowo polecałbym wspomóc się odżywką białkową, po pierwsze aby podnieść ilość białka w diecie, po drugie aby zwiększyć kalorykę diety. Ponadto zalecałbym obliczenie zapotrzebowania kalorycznego i sprawdzenie na przestrzeni kilku dni, w jakim stopniu jest ono spełniane.
      Z odżywek białkowych polecałbym:
      – ekonomicznie: (https://www.muscle-zone.pl/bialka-serwatkowe-koncentrat-wpc/koncentrat-80-1000g)
      – jakościowo/smakowo: (https://www.muscle-zone.pl/bialka-serwatkowe-koncentrat-wpc/whey-100-900g)
      Co do treningu to polecałbym wybranie się na profesjonalną siłownie z dwóch powodów:
      1. duuuużo szerszy dostęp do sprzętu, większa gama i różnorodność ćwiczeń
      2. porady i opieka trenerów, szlifowanie poprawnej techniki dzięki temu

      Pozdrawiam

      1. Anna ze Szczecina

        Bardzo ci dziękuję!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Na pewno skorzystam z Twoich rad. Pozdrawiam serdecznie:)

  2. Anna ze Szczecina

    PS. i jeszcze jedno- czytalam także, że spożywanie bcaa wpływa na redukcję tłuszczu i spada apetyt. ja jestem bardzo szczupła (178cm wzrostu i 60 kg wagi) i bardzo bardzo nie chcę juz tracić na wadze…wręcz odwrotnie…..

    Czy bcaa to zatem dobry pomysł dla mnie?

Dodaj komentarz

Wymagane pola są zaznaczone *