Popularne artykuły

Wlewy dożylne z Q10 – sekret zdrowia i młodości.
Odchudzanie

Wlewy dożylne z Q10 – sekret zdrowia i młodości. 

Nie od dziś wiadomo, że jednym z filarów dobrego zdrowia i długowieczności jest dobra kondycja mitochondriów. Te komórkowe elektrownie zasilają cały nasz organizm w energię niezbędną do funkcjonowania – utrzymywanie podstawowych funkcji życiowych i praca przy codziennych aktywnościach. Ich wysoka sprawność chroni także przed licznymi chorobami przewlekłymi, zarówno dotyczącymi zdrowia fizycznego, jak i psychicznego. Jednym z najbardziej znanych środków wpływających na sprawność mitochondriów jest koenzym Q10 znajdujący szerokie zastosowanie w kosmetyce i medycynie. Niestety, istnieje wiele czynników narażających nasze mitochondria na niską dostępność tego koenzymu, a wtedy suplementacja staje się bardzo atrakcyjnym sposobem na wsparcie zdrowia. Niekorzystną informacją jest to, że przyswajalność drogą oralną jest bardzo słaba i zależna od różnych czynników. Czy warto zatem zainteresować się koenzymem Q10 we wlewach dożylnych?


U ludzi przyswajalność koenzymu Q10 mieści się w zakresie od 1.53% do 12.48%, w zależności od zastosowanego preparatu[1]. Kiepska przyswajalność wynika ze słabej rozpuszczalności w wodzie oraz stosunkowo dużej masy cząsteczkowej, a duże molekuły mają ograniczoną zdolność do przenikania naturalnych barier organizmu. Duże znaczenie ma również forma koenzymu. Dla przykładu, forma zredukowana (ubiquinol) daje o 313% skuteczniejszy wzrost poziomu Q10 w obiegu, niż w przypadku tradycyjnego ubiquinonu[2].

Jednak nawet wybór lepszej (i niestety droższej) formy nie daje nam pełnej przyswajalności, a nawet nie pozwala osiągnąć przyswajalności na poziomie połowy przyjmowanej dawki. Producenci suplementów diety stosują przeróżne zabiegi mające na celu zwiększenie biodostępności, dla poprawy działania prozdrowotnego i skuteczności ich produktu. Wśród tych zabiegów wymienić można dodanie piperyny lub Shilajit, a także zastosowanie liposomalnych emulsji. Również sama pora przyjęcia ma znaczenie, gdyż przyjmowanie po posiłku może przyspieszać przyswajalność nawet 3-krotnie[3].

Jak widać, zmiennych jest wiele, a taki pakiet informacji w stosunku do jednej substancji może być przytłaczający. Z tego względu bardzo atrakcyjną opcją wydaje się być suplementacja dożylna koenzymu Q10, gdyż ten sposób pozwala pominąć wszelkie niedogodności na poziomie jelit. Podając koenzym bezpośrednio do krwiobiegu nie martwimy się o to, czy aby na pewno odpowiednia jego ilość się wchłonie oraz możemy precyzyjnie manipulować dawkami. Zdecydowanie jest to metoda warta uwagi, szczególnie w sytuacjach gdy potrzebujemy szybkiego i skutecznego uzupełnienia poziomu Q10.

Jak działa koenzym Q10?

Ta substancja jest przeciwutleniaczem działającym wewnątrz mitochondriów. Działanie przeciwutleniające pozwala ochronić białka, lipidy i cząsteczki DNA przed degeneracją wynikającą z nadmiaru wolnych rodników tlenowych.

Uczestniczy on w łańcuchu transportu elektronów, ma swój udział w produkcji wysokoenergetycznych cząsteczek ATP. Poza wpływem na produkcję energii, Q10 ma także wpływ na ekspresję genów, co również uważane jest za znaczącą przyczynę działania prozdrowotnego tej substancji.

Koenzym Q10 jest pseudowitaminą, co oznacza że potrzebujemy go do życia, jednak w pewnych ilościach organizm może go produkować samodzielnie. Największą kumulację koenzymu notuje się w organach o wysokim współczynniku metabolicznym, takich jak serce, nerki, czy wątroba – odpowiednio 114, 66.5 oraz 54.9g na gram tkanki[4]. Z tego powodu podroby są wspaniałym, dietetycznym źródłem koenzymu Q10. Liczba 10 wyraża ilość jednostek izoprenowych w łańcuchu bocznym cząsteczki. Struktura koenzymu Q10 jest podobna do witaminy K.

Jest wiele stanów powiązanych z deficytami koenzymu Q10.

Dzienną podaż koenzymu Q10 z pożywienia szacuje się na około 3-5 mg. W normalnych warunkach u osoby całkowicie zdrowej powinno to wystarczać do podtrzymywania normalnego poziomu i zachowania optymalnej pracy organizmu. Jednak biorąc pod uwagę tendencje do jego uszczuplania przez różne czynniki, na przykład stosowane leki, bilans może być ujemny i gospodarka energetyczna może ulec zachwianiu. Wśród najpopularniejszych czynników wiązanych z niedoborem Q10 wymienić możemy:

  • Leki z grupy statyn – te leki, nierzadko przepisywane na obniżenie poziomu cholesterolu we krwi, niestety mają zdolność do pozbawiania nas zapasów Q10, co jest przyczyną licznych skutków ubocznych występujących podczas kuracji. Niestety, zazwyczaj lekarze pomijają tę istotną informację podczas wizyty przekazując pacjentowi jedynie receptę, a to może poskutkować różnymi niedogodnościami. Statyny hamująco wpływają na produkcję kwasu mewalonowego, który jest prekursorem do produkcji koenzymu Q10. Uzupełnianie ubiquinonu podczas kuracji statynami może wspierać działanie ochronne na układ sercowo-naczyniowy oraz poprawia jakość życia pacjenta, który w mniejszym stopniu odczuwa zmęczenie i brak sił. W takiej sytuacji, suplementacja uzupełniająca jest wysoce wskazana.
  • Pierwotny niedobór – notowane są przypadki, w których już w wieku dziecięcym tkanka mięśniowa zawiera jedynie śladowe ilości koenzymu Q10 (rzędu 5% normalnych wartości), jednak poziom w surowicy i fibroblastach jest zachowany w prawidłowych wartościach. Możliwe, że powodem tego jest wrodzone zaburzenie aktywności specyficznych dla danych tkanek (mięśni i mózgu) enzymów uczestniczących w procesie syntezy koenzymu Q10[5]. Suplementacja Q10 w takich przypadkach daje świetne rezultaty w poprawie kondycji zdrowotnej. Nie są to raczej częste przypadki, jednak warto mieć to na uwadze.
  • Incydenty sercowo-naczyniowe – wskazuje się na korelację pomiędzy niewydolnością serca, a niedoborami koenzymu Q10[5]. Wszak jest to substancja, która w dużej mierze kojarzona jest z suplementami „na serce”- co jest jak najbardziej trafnym skojarzeniem. Braki Q10 oznaczają ograniczoną dostępność energii w mięśniu sercowym, co wpływa na patologiczne zmiany w tym organie. Kuracja koenzymem w takich przypadkach może zmniejszać śmiertelność i poprawiać stan pacjenta. Wskazuje się także na korzystne działanie ubiquinonu na ciśnienie krwi, gdyż suplementacja może skutkować redukcją ciśnienia skurczowego, bez powodowania hipotonii ortostatycznej[6].
  • Fibromialgia – ta choroba niezwykle często oznacza niewystarczające ilości koenzymu Q10 w tkance mięśniowej, a według doniesień naukowych jego uzupełnianie daje świetne rezultaty w redukcji symptomów choroby[7]. Wyraźną poprawę zauważano w redukcji uporczywych bóli głowy, które towarzyszą tej chorobie[8]. Korzyści notuje się także w skali odczuwania bólu oraz w poziomie porannego zmęczenia[9]. Pacjenci z fibromialgią bez wątpienia powinni przyjrzeć się bliżej tematowi suplementacji Q10 i omówić go z lekarzem prowadzącym.
  • Choroba Parkinsona – w porównaniu do grupy kontrolnej, osoby z parkinsonizmem mają znacznie poważniejsze ubytki koenzymu Q10[10]. Jednym z aspektów leżących u podłoża patogenezy tej choroby jest nadmierna produkcja wolnych rodników tlenowych, a uzupełnianie koenzymu Q10 pozwala wspomóc ich neutralizację i jest bardzo ciekawą opcją dla terapii uzupełniającej do konwencjonalnego leczenia. W chorobie Parkinsona zaburzenia mitochondrialne widoczne są w istocie czarnej w mózgu, w której zlokalizowane są neurony dopaminergiczne[5]. Wiele objawów parkinsonizmu wynika z niedoborów dopaminy i to na niej w dużej mierze koncentrują się lekarze podczas dobierania terapii. Potencjał terapeutyczny Q10 w tej chorobie może wynikać zatem także ze wspierania pracy mitochondriów we wspomnianym rejonie mózgu. Wizja chorób neurodegeneracyjnych jest wyjątkowo nieatrakcyjna, warto zatem zawczasu wdrożyć odpowiednie działania profilaktyczne.
  • Cukrzyca typu II – uzupełnianie koenzymu Q10 bywa pomocne również w tym schorzeniu. Jako rezultat suplementacji spodziewać się można poprawy funkcji śródbłonka, wsparcia mikrokrążenia żylnego w kończynach, normowania nadmiernego ciśnienia tętniczego oraz spadku hemoglobiny glikowanej HbA1C[12]. W obliczu cukrzycowej fali zalewającej nasze społeczeństwo, ten temat zainteresuje na pewno wielu czytelników.
  • Nowotwory – bez wątpienia jeden z najgorszych możliwych scenariuszy w życiu, zatem warto wiedzieć jakie są opcje walki. W pewnych typach nowotworów zauważa się mocno obniżone poziomy ubiquinonu. Tak się dzieje między innymi u kobiet zmagających się z rakiem piersi, a im niższe jego poziomy, tym gorsze są prognozy. Zauważa się też zależność pomiędzy nasileniem przerzutów, a poziomem koenzymu. Niższe poziomy powiązane są oczywiście z większą częstością przerzutów nowotworu. Niedobory wiązane są także z krótszymi odcinkami czasu złagodzenia choroby w trakcie kuracji[12]. Bazując na tym, ubuquinon jest narzędziem, które można wykorzystać w terapii wspierającej leczenie.
  • Męska niepłodność – niezdolność do prokreacji może mieć wiele przyczyn. Przeciwutleniające i regulujące metabolizm energetyczny działanie koenzymu Q10 zaangażowane jest w utrzymanie płodności i zachowanie właściwych parametrów nasienia. Wraz ze wzrostem poziomu koenzymu w nasieniu notowano wzrost ruchliwości plemników u pacjentów z astenozoospermią[12]. Producenci suplementów doskonale o tym wiedzą, tak więc umieszczają pewne dawki koenzymu Q10 w produktach ukierunkowanych na poprawę płodności.

Suplementacją warto zainteresować się, gdy podejrzewa się zwiększone ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, gdyż uzupełnianie potencjalnego niedoboru może dać świetne rezultaty w poprawie funkcjonowania całego układu. Ryzyko skutków ubocznych jest niezwykle rzadkie, a możliwość zauważenia dodatkowych benefitów zdrowotnych jest dużo bardziej prawdopodobna. Suplementy koenzymu Q10 w zdecydowanej większości przypadków są świetnie tolerowane.

Poza chorobą Parkinsona, ubiquinon zyskał zainteresowanie również w leczeniu innych chorób neurodegeneracyjnych. Wśród nich wymienić można między innymi choroby Alzheimera i Huntingtona[12]. Potencjał ochronny przypisuje się jego głównym funkcjom czy wspieraniu metabolizmu energetycznego oraz walki z destrukcyjnymi, reaktywnymi formami tlenu. Działanie mitochondriów jest coraz szerzej eksplorowanym polem nauki, a ich wspieranie okazuje się być pomocne w coraz to nowszych dolegliwościach.

Jakie są objawy niedoboru?

Niedostateczne ilości koenzymu Q10 oznaczają zaburzenia pracy mitochondriów i upośledzenie produkcji energii. To pociąga za sobą ograniczoną ilość paliwa napędzającego nasze ciało do pracy, przez co nie mamy tyle siły na wykonywanie codziennych czynności, ile chcielibyśmy mieć. Popularną, aczkolwiek niespecyficzną i mało poznaną przypadłością jest zespół chronicznego zmęczenia. Nigdy nie wiadomo konkretnie co jest przyczyną tej dolegliwości, jednak zaburzenia metabolizmu energetycznego są silnym kandydatem na cel terapeutyczny u osób przewlekle zmęczonych, a koenzym Q10 może podnosić poziom energii i wpływać na redukcję zmęczenia. Wydłużenie czasu do pojawienia się zmęczenia podczas aktywności widoczne jest również u osób uprawiających sport, co wykazano w testach na bieżni po krótkotrwałej suplementacji koenzymem[11].

Kolejnym ważnym objawem jest słabość mięśni. Gdy wydaje się nam, że powinniśmy mieć wystarczająco mocy do wykonania pewnej czynności, a nie jesteśmy w stanie aktywować mięśni by wygenerować odpowiednią moc, może to oznaczać niedostateczne zapasy koenzymu Q10. Dotyczyć to będzie szczególnie osób starszych, ale może być pomocne również dla ludzi w mniej zaawansowanym wieku, którzy narzekają na słabość mięśni.

Bóle głowy i migreny również są czynnikiem, który może wskazywać na ubytki ubiquinonu. Zmagania z migrenami mogą ciągnąć się latami, a do prawdziwej przyczyny dojść jest ciężko. Niestety niewiele osób przy tej przypadłości interesuje się sprawnością gospodarki energetycznej, zatem warto w takich sytuacjach spróbować uzupełniania koenzymu Q10, co daje szansę na zmniejszenie uporczywych objawów.

Podsumowując, czy warto stosować koenzym Q10?

Suplementacja oralna jest bezpieczna i dobrze tolerowana nawet w dawkach 1200 mg dziennie u dorosłych oraz do 10 mg/kg u dzieci[3]. Niedobory ubiqinonu niosą za sobą ryzyko zaburzeń pracy mitochondriów i niedobory energii zasilającej komórki. Ograniczony dostęp do energii wraz z osłabieniem potencjału przeciwutleniającego sprzyjają rozwojowi wielu poważnych chorób przewlekłych, ciężkich do wyleczenia.

Jako, że każda nasza komórka potrzebuje energii do sprawnego funkcjonowania, sprawność procesów wytwarzających cząsteczki wysokoenergetyczne jest absolutną podstawą jeśli chcemy cieszyć się dobrym zdrowiem przez długie lata. „Medycyna mitochondrialna” zyskuje coraz szersze grono osób pragnących zgłębić sposoby na długie, i co najważniejsze zdrowe życie, co przekłada się również na rosnącą ilość doniesień naukowych na temat efektów podawania substancji wspierających działanie mitochondriów. Dzięki temu możemy się cieszyć ogromem publikacji dotyczących praktycznego zastosowania koenzymu Q10 i wdrożyć do naszej suplementacji, gdy tylko pojawi się ku temu wskazanie.

Uzupełnianie poziomu tego koenzymu może przyczynić się do poprawy stanu zdrowia osób chorych, a także poprawić ogólną kondycję i jakość życia u osób względnie zdrowych, poprzez opóźnienie procesów starzenia czy też ograniczenie odczuwalnego zmęczenia podczas aktywności. Preparaty przyjmowane oralnie, pomimo różnorodności dostępnych form i kombinacji, cechują się niską biodostępnością, a to wskazuje na zasadność zastosowania wlewów dożylnych z koenzymem Q10 u osób, które potrzebują go efektywnie uzupełnić.

_________________________________________________________________________________________________________________

[1] https://link.springer.com/article/10.1007/s40005-013-0101-4

[2] https://integratedhealth.com/downloads/CoQ10Study.pdf

[3] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4112525/

[4] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3178961/

[5] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2533152/

[6] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11780680

[7] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21496502

[8] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3330812/

[9] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23458405

[10] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3366011/

[11] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2315638/

[12] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4112525/

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Wymagane pola są zaznaczone *