Popularne artykuły

Połóg – trudy mlecznej drogi
Healthy Lifestyle

Połóg – trudy mlecznej drogi 

W całej ewolucji człowieka karmienie piersią miało ogromne znaczenie dla przetrwania, rozwoju i wzrostu dziecka, gdyż kobiece mleko zawiera wszystkie składniki potrzebne dla rozwoju organizmu, wspierając jego zdrowie i odporność. Dodatkowo karmienie piersią buduje silną więź między matką, a jej nowonarodzonym dzieckiem i wpływa pozytywnie na jego rozwój emocjonalny. Karmienie piersią również wpływa pozytywnie na zdrowie mamy.

Bla bla bla – możesz pomyśleć Ty…bez najmniejszej kropli wątpliwości tak jest i każda z nas raczej jest świadoma tego, że nawet najlepsze mleko modyfikowane nigdy nie zastąpi mleka matki. W dwudziestym drugim tygodniu projektu opisałam w jaki sposób hormony kierują rozkręceniem laktacji oraz jej utrzymaniem. W tym tygodniu natomiast wpis nie będzie o tym jak karmienie piersią buduje bliskość i więź z dzieckiem, ryzyko jakich chorób zmniejsza zarówno u matki czy dziecka, a tylko o tym, że choć karmienie piersią kojarzy się głównie z piękną częścią macierzyństwa to trzeba jednak mieć świadomość tego, że początki bywają naprawdę ciężkie (dla niektórych mam nawet na tyle traumatyczne, że bardzo szybko decydują się na zrezygnowanie z mlecznej drogi) i zanim zacznie się czerpać z tego jakąkolwiek przyjemność, trzeba swoje przejść, zarówno dla Ciebie jako matki, ale i dla dziecka.

OCZEKIWANIA vs RZECZYWISTOŚĆ

Zderzenie z rzeczywistością potrafi być okrutne, kiedy się okazuje, że ciąża i poród nie są ostatnią przeszkodą do tego, aby być szczęśliwą mamą ślicznego niemal z reklam maluszka. Problemy z przystawianiem dziecka, poranione brodawki, ból, łzy, nawał, pierwszy zastój mleka i zapalenie piersi, nerwy Twoje i dziecka, zamartwianie się czy maluszek na pewno je wystarczająco, skoro tak to, dlaczego ciągle "wisi" na piersi itd. -jest to nawet nie całą listą tego z czym możemy się zetknąć na początkach mlecznej drogi zanim laktacja się ustabilizuję. To wszystko wraz z chroniczna deprywacja snu, intensywnymi zmianami hormonalnymi po porodzie, stresem, którym samo w sobie jest macierzyństwo powoduje, że szczególnie okres połogu może być bardzo ciężki, okraszony łzami, a nie radością.

I nie chodzi mi teraz o to, aby zniechęcić Ciebie do karmienia piersią, gdyż mimo wszystko uważam i zachęcam do tego, aby mimo dużej ilości wątpliwości, przeszkód czy nawet bólu się nie poddawać, bo jak nie teraz to, kiedy?! Chce tylko powiedzieć, że doskonale rozumiem Cię mamo, że całe to paplanie o korzyściach związanych z karmieniem piersią może być denerwujące i traci na znaczeniu, kiedy zderzymy z wyżej opisaną rzeczywistością.

Bardzo wiele się piszę o korzyściach związanych z karmieniem piersią, natomiast mam takie wrażenie, że o trudach karmienia wspomina się otwarcie już zdecydowanie rzadziej, a przecież historie życiowe o tym, jak trudne i bolesne bywają początki tej przygody by były bardzo pomocne dla wielu świeżo upieczonych mam, najzwyczajniej na świecie dając wsparcie psychologiczne dzięki wiedzy, że: „nie tylko ja tak mam”, „wielu z nas przechodzi to samo”.  Dlatego ten wpis ma na celu poruszyć niektóre trudy związane z prawdziwym obrazem karmienia piersią, z którymi osobiście sama się zmagałam.

POŚLIG LAKTACJI PO CESARSKIM CIĘCIU

Kiedy byłam w ciąży, było to dla mnie oczywiste, że będę karmiła piersią na żądanie i nawet przez chwile nie przeszła mi myśl o tym, że będę miała jakiekolwiek problemy z ilością pokarmu czy z karmieniem ogólnie, bo przecież wszędzie się piszę, że jeżeli w ciąży doświadcza się wycieku siary jest to na pewno znak, że będzie się miało wystarczająco mleka (należałam do kobiet u których siara się pojawiła już w 16 TC).

Tak jak już wiecie z poprzedniego artykułu oraz nagrania na YT mój poród się zakończył cięciem cesarskim w trybie pilnym.  I choć prawdą jest to, że nie ważne czy urodzisz naturalnie czy przez CC to możesz karmić piersią – w tym sensie, że nie wpływa to na laktacje fizjologicznie, to jednak przy CC zwiększa się ryzyko niektórych trudności z laktacją (dużo też będzie zależeć od tego czy cesarskie cięcie było planowane czy w trybie pilnym, czy przed CC była akcja porodowa czy skurcze w ogóle nie miały miejsca, czy poród nastąpił w ciąży donoszonej czy był to poród przedwczesny itd.).

Z artykułu o roli hormonów w laktacji wiemy, że pełna produkcja mleka rusza po porodzie jak oddziela się łożysko i poziom hormonów (estradiolu i progesteronu spadają) i z tym po cięciu cesarskim (w większości przypadków) problemów niema. Chociaż procesy te jednak też mogą mieć lekki poślizg ze względu na większy stres jakim dla organizmu jest CC.

Co po CC utrudnić może początek mlecznej drogi:

  1. Bardzo ważnym elementem w tym, aby od początku laktacja dobrze się „rozkręcała” jest kontakt skóra do skóry z naszym maleństwem tuż po porodzie i przystawienie dziecka do piersi, aby uruchomić tzw. odruch oksytocyny. No i w tym momencie przy CC pojawia się pierwsza przeszkoda – dziecko od mamy jest po chwili zabierane, kontakt skóra do skóry po CC odbywa się z ojcem dziecka (o ile w ogóle – zależy od szpitala), a dopiero jak z matki schodzi znieczulenie dziecko przywożą i przystawiane jest po raz pierwszy do piersi (znowuż - o ile w ogóle, bo są szpitale, w których dziecko od mamy jest zabierane, karmione od razu butelką z mlekiem modyfikowanym, aby matka odespała i odpoczęła);
  2. W tym momencie, jeśli dziecko na wszelki przypadek, czyli na zapas jest dokarmiane z butelki to może spowodować, że będzie ono ssało pierś nie wystarczająco intensywnie i nie tak często jak powinno – stymulacja brodawek będzie nie wystarczająca, a więc też nie zacznie się lub spadnie odpowiednia produkcja mleka (pamiętacie pisałam, że piersi pracują jak fabryka, która przy odpowiednim bodźcu – przystawieniu dziecka do piersi, uruchamia swoją produkcję, więc to dziecko ssaniem reguluje dla siebie ile pokarmu potrzebuje);
  3. Kolejną trudnością jest fakt, że cięcie cesarskie jest poważną operacją i do tego, aby w ogóle móc przystawić po tym dziecko do piersi potrzebna jest pomoc, bo kobieta nie za bardzo w pierwszej dobie potrafi ani dziecka podnieść, ani nawet czasami samodzielnie przekręcić się na bok czy wstać bez bólu;
  4. Kolejnym ważnym czynnikiem jest odwodnienie i ilość utraconej krwi, które jest jednym z przyczyn fizjologicznych problemów z powstawaniem odpowiedniej dla dziecka ilości pokarmu w piersiach. Odwodnienie i utrata krwi podczas zabiegu cięcia cesarskiego po CC jest istotnie większa niż przy porodzie naturalnym (nawet mimo stosowanych kroplówek i szczególnie jeśli po odłączeniu kroplówki kobieta nie zadba o odpowiednią ilość wypijanych płynów).

O tym jak rozpoznać czy dziecko się najada i jak rozkręcić laktację mimo powyższych przeszkód opowiadam w nagraniu na YT. Podsumowując jednak - to co jest najważniejsze dla właściwego rozkręcenia mlecznej drogi po CC to jak najszybszy kontakt skóra do skóry i przystawienie maluszka do piersi (tak częste jak się da).

PROBLEMY Z PRZYSTAWIANIEM I SSANIEM PRZEZ DZIECKO PIERSI

Bardzo często zdarza się, że dziecko ma problem ze złapaniem sutka, skutkiem czego mogą być poranione brodawki, frustracja i niepokój zarówno mamy jak i dziecka.

Potencjalnych przyczyn prowadzących do problemów ze ssaniem przez dziecko piersi może być sporo, niektóre z nich są poważniejsze, a niektóre wynikają np. z takich niedopatrzeń (często nieświadomych) jak np. zbyt późne reagowanie, a raczej nie reagowanie na wcześniejsze oznaki głodu dziecka. Ciężko o spokojne i prawidłowe ssanie, kiedy niemowlę już wyje jak syrena. Wiele trudności da się pokonać samemu, jednak w wielu sytuacjach wedle mnie warto jednak skorzystać z konsultacji z doradcą laktacyjnym.

W tym artykule chciałabym się skupić na tym problemie, który często prowadzi do poważniejszych problemów ze ssaniem przez dziecko piersi i wbrew obecnej wiedzy medycznej nadal bardzo często zaniedbywany. Problem ten dotyczy wędzidełka podjęzykowego, a raczej skróconego wędzidełka, czyli tzw. ankyloglossia. Jest to problem, z którym się również spotkałam ja.

Wędzidełko podjęzykowe jest cienką błonką czy też swojego rodzaju fałdą tkankową, która łączy dolną część języka z dnem jamy ustnej. Kiedy wędzidełko jest prawidłowo rozwinięte to pozwala na swobodne ruchy językiem w obrębie całej jamy ustnej. Jeśli natomiast będziemy mieć do czynienia z tzw. skróconym wędzidełkiem podjęzykowym będzie to ograniczać dziecku nie tylko prawidłowe ruchy języka prowadząc do zaburzenia ssania, a także do wielu innych problemów jak m.in.  rozwój chorób przyzębia, wady zgryzu czy wady wymowy. Efektywne ssanie wymaga uniesienia brodawki językiem do wałka dziąsłowego, dziecko dzięki przedniej części języka ma „wytłaczać” pokarm z brodawki i ruchem ku tyłowi przesuwać go do połknięcia. W przypadku skróconego wędzidełka dziecko będzie mieć ograniczone możliwości podniesienia i dociśnięcia brodawki, a więc i ssanie będzie nieefektywne. Warto powiedzieć też, że problem może występować w różnym stopniu i nasileniu, zaczynając od lekkiego napięcia po silne zgrubienie, a czasami nawet dotyczy całkowitego unieruchomienia języka.

Co w tym wszystkim najważniejsze to jest fakt, że najlepiej nieprawidłową budowę wędzidełka rozpoznać jak najszybciej, najlepiej tuż po narodzinach, więc już w szpitalu każdemu dziecku powinno się dokładnie sprawdzić wędzidełko i dokładnie ocenić, jak dziecko ssie pierś. Powinno się…W praktyce jednak niestety często ta kwestia jest totalnie zaniedbywana. Wiele mam zauważa problem dopiero przy rozszerzaniu diety, albo nawet jeszcze później, kiedy pojawiają się wady zgryzy czy wymowy. Choć przyczyn do nerwowego zachowania dziecka przy piersi może być parę, to jednak wędzidełko ZAWSZE warto sprawdzić, jeżeli dziecku pierś wypada z buzi, dziecko się szarpie, je szybko i łapczywie, często puszcza pierś po czym znowu nerwowo się przystawia i znowu puszcza.

Inne wskazówki, które mogą pomóc rozpoznać skrócone wędzidełko to m.in.:

  • Te które są związane z karmieniem oprócz problemów ze ssaniem i przystawianiem do piersi, to m.in.: zasypianie w czasie prób karmienia (ze zmęczenia); zniekształcone, spłaszczone brodawki po karmieniu; nieprawidłowe opróżnianie piersi; silny ból jak dziecko się przystawia; popękane, posiniaczone brodawki; objawy refluksu oraz cofania się pokarmu; słaby przyrost wagi; objawy kolki;
  • przy próbie wysuwania języka przez dziecko do przodu końcówka języka przybiera charakterystyczny kształt serca zamiast owalu;
  • pod czas płaczu czy ziewania widać pasmo tkanki i jak język jest blokowany i ściągany przez nie;
  • język nie wychodzi poza wał dziąsłowy żuchwy.

Jednak warto pamiętać, że nie wszystkie problemy z wędzidełkiem są widoczne na pierwszy rzut oka, bo są dzieci, które bez problemu wystawiają język poza buzię, a wędzidełko mają nieprawidłowe, zatem radzę skorzystać z konsultacji ze specjalistą (np. doradca laktacyjny czy laryngolog). U nas z synkiem nie wyglądało to bardzo źle, ale jednak bardzo utrudniało karmienie, zatem ważnym jest nie tylko jak ten język i wędzidełko wygląda (mniej lub bardziej źle), a tylko w jak dużym stopniu negatywnie rzutuje na proces karmienia.

Skłonność do krótkiego wędzidełka występuje u ok. 4%-10% populacji i uważa się, że może być dziedziczna (w sumie coś w tym jest - też jako dziecko miałam podcinane wędzidełko) oraz częściej dotyka chłopców. Zabieg podcięcia wędzidełka (zabieg frenotomii) jest zabiegiem bardzo szybkim i prostym, który wykonać można w gabinecie stomatologicznym, chirurgicznym czy laryngologicznym. U noworodków wykonuje się go nawet bez znieczulenia miejscowego.

PODSUMOWANIE

Na koniec muszę napisać, że niestety ani położne ani pediatrzy najczęściej nie są specjalistami od karmienia piersią (chyba, że mają certyfikat doradcy laktacyjnego), a więc ciężko liczyć na to, że w szpitalu zajmą się Tobą i Twoim maluszkiem należycie, aby weprzeć mleczną drogę – profesjonalne wsparcie laktacyjne jest niesamowicie ważne od waszych pierwszych godzin z maluszkiem. Jeśli więc pojawiają się u Ciebie jakiekolwiek problemy typu ból w trakcie karmienia i poranione brodawki, jeśli dziecko zbyt dużo na wadze straciło, czy nie przybiera na wadze a wręcz dalej traci, a może wyje jak alarm pożarowy mimo ciągłego „wiszenia” na piersi, może też za mało siusia i brudzi za mało pieluch - koniecznie skontaktuj się z doradcą laktacyjnym, im szybciej tym lepiej! Ja osobiście żałuję, że już w pierwszej dobie po porodzie nie ściągnęłam do szpitala doradcę laktacyjnego na konsultację.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Wymagane pola są zaznaczone *