Popularne artykuły

Jak nie zaspać do pracy – nie wiem.
Ciekawostki kulinarne

Jak nie zaspać do pracy – nie wiem. 

O k..wa!

… tylko czterdzieści i trzy minuty zostało do siódmej, a potrzebuję około dwudziestu, by dotrzeć do pracy ...

Na patelni dogorywa omlet, kroję owoce, odkręcam słoik z masłem orzechowym. W między czasie zalewam gorąca wodą rozpuszczalną kawę. Tylko taką pijam. Od kiedy mój żołądek odmówił posłuszeństwa po wypinaniu hektolitrów "sypanej" kawy z mlekiem i cukrem, zdecydowałem się na taką. Ponoć niezdrowa! Ileż takich „sypanych” kaw tygodniowo wypijałem... Obecnie kawa z cukrem i mlekiem jest omijana szerokim łukiem.

 

Wróćmy do owoców na omlecie. One smakują mi rewelacyjnie. Niektórzy odradzają, ja lubię taki układ. Taki posiłek pomaga funkcjonować na właściwych obrotach przez pierwsze godziny dnia. Śniadania kombinuję na różne sposoby. Często są to jajka przeplatane z innymi daniami. Omlety wychodzą mi najlepiej.

Jeszcze pakuję torbę na trening. Przecież po pracy na salę. Sprawdzam wiadomości na Facebooku i telefonie. Kiedyś, rano, zapominałem włączyć fona. Teraz jest inaczej, bo jesteście Wy. Piszecie wiadomości komentujecie, lajkujecie. Podsyłacie różne zaproszenia, ciekawostki sportowe. Przerwę na chwilkę.

 

Pobudka jest często przed szóstą. Ze względu na moją bezsenność, gapiłem się już od trzeciej w sufit i rozmyślałem nad sensem istnienia. Mógłbym przecież wstać i robić jakieś pożyteczne rzeczy. Ale owe rozmyślania są też pożyteczne. Czyż nie? Cha Cha. Wróćmy jednak do pierwszego zdania tego bloga. Po OC (obsłudze codziennej) staję przed faktem dokonanym, i... myślę sobie, że wszystko co rano zrobiłem, robiłem za wolno. Przede mną - szansa na spóźnienie się do pracy, która pozwala mi na robienie sobie omleta z owocami na śniadanie. No nie… w realu mam za mało czasu. Tym razem bracie, będzie nagana. Tak sobie myślę… trudno, raz nie zawsze. Przejdźmy jednak do sensu tego bloga. Dlaczego tak oględnie piszę? Chciałbym z Wami podyskutować o tym, jak jest z waszym porankiem. Czy macie tak jak ja? Może jesteście bardziej zorganizowani? Może bardziej zakręceni? Czy macie tak, że do pracy jesteście wstanie się spóźnić, a na trening jedziecie przekraczając "prędkość światła", żeby przed salą być nawet piętnaście minut przed treningiem? Ile razy wchodziłem na salę tuż za trenerem, po otwarciu przez niego klubu. Teraz, kiedy mam sporo obowiązków, nie zawsze tak jest, jak tu napisałem. Nie mniej jednak, na trening potrafię przygotować się tak szybko, jak szybko spada na ziemie kanapka. Oczywiście „masłem” na dół... Jakoś tak się dzieje, że wyprawa do pracy już nie jest taka łatwa. Zawsze jest jeszcze coś do zrobienia, coś do napisania, coś do przełożenia, ehhh.

Dzieje się tak za pewne, że do pracy chodzimy bo musimy. Musimy utrzymać rodzinę, spłacać kredyt, wreszcie mieć na kupienie karnetu na siłownię, czy inne treningi. Na trening chodzimy, bo chcemy! Taka prosta prostota (no nie?).

Na mojej grupie, która powstała niedawno "pod" moją stroną Facebook - ową, znalazła się ankieta, w której pytam: - o czym lubicie czytać na mojej stronie? - czego Wam brakuje na mojej stronie? Możecie dodawać każdą treść w ankiecie - przecież strona jest dla Was. Chcę wiedzieć, czego oczekujecie. Najwięcej kliknięć zebrało: "dziwne wypociny Andrzeja" Oto właśnie przeczytaliście jedno z dzieł, które sam nazywam "wypocinami" Hehe.

Bądźcie zdrowi!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Wymagane pola są zaznaczone *