Popularne artykuły

Czy musimy uważać na aluminium?
Healthy Lifestyle

Czy musimy uważać na aluminium? 

Aluminium, a w zasadzie glin jest jednym z powszechniejszych metali na naszej planecie. Mimo powszechności i, wydawać by się mogło, dosyć szerokiej wiedzy na jego temat wciąż budzi wiele kontrowersji. Jedni obawiają się neurodegeneracji, inni zaburzeń ze spektrum autyzmu, a jeszcze inni „zatrucia wątroby”. W dzisiejszym tekście postaram się przybliżyć Wam nieco czym jest glin, gdzie występuje, w jaki sposób dostaje się do organizmu i jakie zagrożenia mogą wynikać z nadmiernej ekspozycji na ten pierwiastek.

Czym jest glin?

Jak wspomniałem powyżej – glin jest dosyć powszechnym pierwiastkiem (szacuje się, że w skorupie ziemskiej występuje aż 7-8% tego pierwiastka, więcej jest tylko tlenu i krzemu), należącym do metali. W kontakcie z wodą reaguje tworząc wodorotlenek glinu, a wystawiony na działanie wysokiej temperatury- tlenek glinu (gdy reakcja przebiega na powietrzu) lub wodorotlenek (jeśli w reakcji uczestniczy woda. Oba z nich reagują z kwasami i zasadami. Wszystkie formy glinu łączy zdolność do reagowania w środowisku kwasów. Niektóre ze związków glinu wydają się być niezbędne dla utrzymania funkcji organizmów bytujących na Ziemi, inne natomiast charakteryzuje wysoka toksyczność.

Skąd to aluminium?

Zawartość glinu w glebie wynosi, zależnie od rodzaju i miejsca występowania, od 1 do nawet 25%. Do organizmu człowieka dociera przede wszystkim wraz z żywnością i wodą pitną, choć pewne jego ilości dostarczane są także wraz z kosmetykami (antyperspiranty, pasty do zębów) i lekami (np. niektóre środki używane w nadkwasocie) oraz poprzez migrację z opakowań aluminiowych. To właśnie opakowania budzą często najgłośniejsze dyskusje – czy foli aluminiowej warto używać? Czy aluminiowe garnki i sztućce nadają się do kontaktu z żywnością? Wiele zależy od tego do jakich produktów…

Czy jest się czego obawiać?

To, że glin jest powszechny na ziemi nie oznacza wcale, że dla człowieka jest neutralny i możemy sobie folgować i nie baczyć na narażenie na niego. Wg WHO bezpieczna dawka to ok. 1mg/kg m.c./dobę, tak więc przeciętny 80-90kg atleta może dostarczyć maksymalnie 80—90 mg glinu. EFSA zaleca by nie przekraczać 1mg/kg m.c/tydzień. Jeśli przyjrzymy się naturalnej zawartości glinu w pokarmach – wartości bezpieczne wydają się wręcz nieosiągalne. Przykładowo w pomidorach znajdziecie 1mg glinu w 10kg produktu, w ryżu 1,5mg w każdym kilogramie. Nieco bardziej obfituje w niego mięso, gdzie w drobiu znajdziemy 1-5mg glinu/kg produktu, a w wołowinie 2-11mg. Całkiem pokaźnym źródłem okazuje się być też czarna porzeczka, w której średnio znajdziemy aż 18mg glinu/1kg, kto jednak zjada kilogram porzeczek każdego dnia?;-)

Gdyby więc spożywać produkty nieprzetworzone, nie „czerpiąc” glinu z innych źródeł – nie było by o czym mówić. Tak jednak nie jest. Badania produktów z rynku Stanów Zjednoczonych pozwoliły zaobserwować, że wysoko przetworzona żywność zawiera istotnie więcej tego pierwiastka (czasem używa się związków glinu w procesie produkcji, a czasem jego cząsteczki migrują z linii produkcyjnych czy opakowań). Tak więc pizza pepperoni zawierała nawet 490+-260mg glinu/kg (a spożycie kilograma pizzy już nikogo nie zdziwi!), a gotowe naleśniki nawet 1200+-600mg! Te liczby już robią wrażenie i przekroczenie bezpiecznej dawki wcale nie wydaje się być nierealne. Namieszać możemy sobie także sposobem przygotowywania i obróbki produktów spożywczych, jednak tutaj najbardziej problematyczne wydaje się być środowisko kwasowe lub obecność soli, szczególnie przy wysokiej temperaturze. Wspomniane wyżej pomidory zawierają jedynie 0,1mg glinu w każdym kilogramie, jeśli jednak podejmiecie się próby ugotowania ich w aluminiowym naczyniu zawartość glinu wzrośnie aż 751-krotnie i będzie wynosiła 75,1mg/kg. Wnioskując po powyższym – zawijanie kanapek z pomidorem w folię aluminiową również nie wydaje się być najlepszym pomysłem. Jeśli jednak przyjrzymy się zmianom poziomu glinu w produktach neutralnych, jak np. ryż (wzrost zawartości z 1,5 do 1,7mg/kg podczas gotowania w aluminiowym naczyniu) możemy nabrać przekonania, że „nie taki diabeł straszny jak go malują”.

Często zastosowanie elementów aluminiowych (folia, tacki) może przynieść znacznie więcej pożytku aniżeli szkody. Przykładowo obróbka termiczna mięsa, pod warunkiem nie używania do jego marynowania kwasów (ocet, sok z cytryny, kwasek cytrynowy etc.), z użyciem tacek/folii pozwala na istotne ograniczenie powstawania szkodliwych związków. Dzięki wspomnianym zabiegom eliminujemy proces kapania tłuszczu na rozgrzane węgle i osadzania się na obrabianym produkcie silnie pronowotworowych substancji. Najgorszym z możliwych wyborów będzie grillowanie „nad otwartym ogniem” (a w sumie to nad rozżarzonymi węglami) tłustych mięs, których tłuste „soki” skapywały by na wspomniane węgle.

Musimy jednocześnie podkreślić, że część jonów glinu opuszcza nasz organizm poprzez układ wydalniczy i pokarmowy, nie akumulujemy wszystkiego co dostanie się do naszego organizmu drogą przewodu pokarmowego, poprzez aspirację wraz z powietrzem atmosferycznym lub przez skórę. Gdy jednak glinu jest zbyt wiele może być nieciekawie…

Niemieckie doniesienia przynoszą informację, iż owszem – sama żywność mimo iż jest istotnym źródłem aluminium raczej nie stanowi większego zagrożenia. Mało prawdopodobne jest osiągnięcie, a tym bardziej przekroczenie bezpiecznej dawki, szczególnie że spożycie, w porównaniu z wcześniejszymi badaniami, spadło. Problematyczne natomiast mogą okazać się inne drogi dostarczania glinu do organizmu człowieka – kosmetyki i leki, a także, a może i przede wszystkim, materiały zastosowane w procesie przechowywania i przetwórstwa żywości. Co zalecają Niemcy? Ograniczenie używania past do zębów i antyperspirantów zawierających aluminium w swoim składzie, a także rotowanie produktami spożywczymi i stosowanie zróżnicowanej diety. Niby nic odkrywczego, a jednak. Wspominają również o ograniczeniu użycia aluminiowych przyborów i dodatków w kontakcie z potrawami kwaśnymi i słonymi.

Z ciekawostek można dodać, że niektóre z upraw (np. herbata), gdy hodowane są na glebach kwaśnych, mogą akumulować istotnie wyższe ilości glinu. Wysoką naturalną zawartością glinu charakteryzują się rośliny motylkowate.

Co się dzieje gdy aluminium za wiele?

Glin okazuje się być istotnie podobny strukturalnie do jonu żelaza. Problem z rozróżnieniem ma nie tylko niewprawne ludzkie oko, ale także transferryna – podstawowe białko odpowiedzialne za transport żelaza w ustroju. Ta po połączeniu się z żelazem może być wchłaniana do komórek, a cząsteczki aluminium konkurują o miejsce do wiązania wspomnianego białka. Nasilenie tego procesu zależy oczywiście od formy glinu, czasu ekspozycji na jego działanie i samych jego ilości, jednak może doprowadzić do istotnych zaburzeń poziomu innych pierwiastków, w tym głównie żelaza, magnezu i wapnia, ale także miedzi czy cynku.

Aktualnie silnie dyskutowany jest pogląd możliwego wpływu akumulacji glinu w organizmie ludzkim na patogenezę chorób neurodegeneracyjnych, w tym chorobę Alzheimera i parkinsonizm. Dyskusje te podyktowane są wynikami badań dokumentujących akumulację jonów glinu w obszarach układu nerwowego osób chorych (m.in. w okolicy hipokampa). Ryzyko rozwoju chorób z tej grupy wzrasta wraz z wiekiem (dotyka ok. co setnej osoby w wieku 60 lat i nawet co drugiej 90-letniej!), podobnie jak wzrasta akumulacja glinu w organizmie człowieka, wynikła z przedłużającej się ekspozycji zarówno na źródła pokarmowe glinu, jak również zanieczyszczenia powietrza i pyły zawierające drobiny tego metalu. Aktualne doniesienia naukowe pozwalają sądzić, że glin jest zdolny do przyspieszenia tempa rozwoju choroby. Badania pośmiertne osób chorych pozwoliły zaobserwować, że w obszarach tkanki nerwowej zmienionych chorobowo stężenia aluminium były istotnie wyższe (u osób zdrowych szacuje się stężenie glinu w tkance mózgowej na 0,23-2,7mg/kg mózgu, średnio 1mg/kg, natomiast u chorych zmarłych wskutek choroby Alzheimera – nawet do 11,5mg/kg mózgu). Również badania epidemiologiczne wspierają tezę o zależności na linii glin – neurodegeneracja. Badania ludności zamieszkującej obszary obfitujące w wodorotlenek glinu, z wysokim stężeniem jonów Al. w wodzie i glebie wykazały szczególnie częste występowanie chorób zwyrodnieniowych tkanki nerwowej w tamtych obszarach. Doniesienia urzędowe z Norwegii, Anglii i Walii również utwierdzają w tym stanowisku. Wysokie stężenie glinu w wodach pitnych (Anglia i Walia) i częste opady kwaśnego deszczu (Norwegia – miasta położone przy południowym wybrzeżu) korelują z istotnie większą częstością występowania choroby Alzheimera i śmiertelności powiązanej z demencją.

Podsumowanie

Glin jest pierwiastkiem bardzo powszechnym, jednak absolutnie nie całkowicie bezpiecznym i neutralnym dla ludzkiego organizmu. Narażenie na nadmierne jego ilości może być niebezpieczne, a doprowadzenie do tego poprzez mono-dietę, wybór wysoko przetworzonych produktów i nieprawidłową obróbkę żywności jest jak najbardziej realne. Nadmierna ekspozycja na działanie glinu może prowadzić do uszkodzeń nerek i wątroby, wysoce prawdopodobne że może przyczyniać się również do rozwoju zaburzeń funkcjonowania układu nerwowego. Nie oznacza to, że produkty wytwarzane z aluminium są najgorszym złem i szkodzą same w sobie. Musimy pamiętać by nie stosować ich do przygotowywania potraw kwaśnych i słonych, jednak zastosowanie folii i tacek aluminiowych może istotnie przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa żywności przygotowywanej np. na ruszcie.

W skrócie – jedzcie różnorodnie i wybierajcie nieprzetworzone artykuły spożywcze, folii aluminiowej używajcie z rozwagą, zważajcie na skład kosmetyków ii produktów żywnościowych i, w miarę możliwości, starajcie się unikać terenów zanieczyszczonych glinem. Dbałość o środowisko również może przyczynić się do poprawy stanu rzeczy w dłuższej perspektywie czasowej.

Powiązane artykuły

6 Comments

  1. Rafał

    Super artykuł Paweł, dzięki!

    1. Paweł Szewczyk

      Dzięki, że wpadłeś i za dobre słowo!

  2. Zbigniew

    Ewidentny błąd w fragmencie: „Wg WHO bezpieczna dawka to ok. 1mg/kg m.c./dobę, tak więc przeciętny 80-90kg atleta może dostarczyć maksymalnie 80—90kg glinu.”
    chyba ma być:
    „… spożyć maksymalnie 80-90 mg glinu w ciągu doby.”

    1. Paweł Szewczyk

      mój błąd, wybacz! Oczywiście chodziło o miligramy, dzięki za czujność!:)

Dodaj komentarz

Wymagane pola są zaznaczone *