Popularne artykuły

Wybierz sport!
Blogi Treningowe

Wybierz sport! 

Jaki sport wybrać dla siebie, a jaki dla swojego dziecka?

Zaczniemy od Pań. Tak mi się wydaje, że najwięcej czasu poświęcają Panie dla wyglądu ciała. To jest główny powód trenowania. Jest tak wiele klubów sportowych, fitness, siłowni i tym podobnych, np. trampoliny (choć czytałem, że dla kobiet niezbyt zdrowe), że mają w czym wybierać. Od czegoś jednak należałoby zacząć, by polepszyć jędrność ciała. Mnie się jednak wydaje, że w pierwszej kolejności należy ustawić prywatne myślenie. Napiszę o tym w odrębnym blogu. Jednak niektóre panie rozpoczynają od wstawienia swojego zdjęcie z siłowni na fejsika czy insta zaraz po pierwszym „występie”. To pierwszy symptom oszukiwania siebie. W dobie internetu widać, jak dużo dziewczyn trenuje tylko dla lansu. Wróćmy jednak do samego wyboru sportowej dyscypliny dla siebie. Zacząć należy od znajomych. Podpytuj (któraś z koleżanka, ktoś ze znajomych gdzieś trenuje) w jakim klubie i jaki sport uprawiają. Przejrzyj opinie w Internecie. Zastosuj zasadę ograniczonego zaufania. Sprecyzuj, co chcesz osiągnąć, i jak to zrobić. Pomożesz sobie wybrać specjalizację sportową. Ostateczną próbą musi być odwiedzenie kilku klubów. Mogą to być "dni otwarte", czy zajęcia "intro". Dzięki temu, na własnej skórze, przekonasz się, czy to jest właściwy wybór. Sprawdzisz, czy podoba się Tobie atmosfera panująca w klubie i sposób opieki nad trenującymi. Teraz… kiedy sprawdzisz wszystko, możesz podjąć decyzję. Nie zawsze pierwsza decyzja jest słuszna. Wtedy próbuj dalej. Może inny klub, inna dyscyplina… Tak ma być i już! Ważne, byś chciała robić to, co jest dla Ciebie najlepsze! Uważam, że najważniejsze jest nastawienie do siebie, do ludzi nas otaczających i do mikro – świata, tego, który jest tu i teraz… do cudownego świata. Wszystko siedzi w naszej substancji mózgowej. I co? Zasłużony t-shirt, spodenki, trampki i… rusz dupę, pobiegnij, dźwignij, przesuń… przysiady też są wskazane. Nie zapomnij i o martwym ciągu. I hej, przygodo. Na Facebooku jest kilka motywatorek fitnessek. Prowadzą one codziennie 5-20 minutowe treningi, za darmo! Możesz podłączyć się i z nimi trenować. Tutaj jednak musisz dobrze je poobserwować, bo nie wszystkie ćwiczenia pokazywane są prawidłowo. Musisz pamiętać żeby podczas takich ćwiczeń, nie zrobić sobie krzywdy – Twoje zdrowie jest najważniejsze! Bardzo ważna sprawa! Nie możesz wierzyć w każdą "metamorfozę", jaką zobaczysz w internecie. "Fachowcy" często nie podają czasu koniecznego do "przemiany". Nie mówią o wkładzie pracy i pieniędzy, które są potrzebne do dokonania przemiany. Każda dobra forma okupiona jest firmowana ciężką pracą i... dietą. Dieta - wystarczy troszkę pomyśleć, poczytać etykiety na produktach, odstawić śmieciowe jedzenie i już masz zaliczone stopnie do sukcesu.

No dobra. Panowie, teraz do Was. Bo przecież nie tylko panie mają dylematy. Gdzie z kim i po co ? No jak to? Wiadomo, że laski lecą na wysportowanych facetów. HEHE. Tak całkiem poważnie, przed powrotem do sportu, odczuwałem „trud spacerowania” w weekendy. Co raz to trudniej było zawiązać sznurówkę przy bucie. Jeśli Ty też się tak – nijak czujesz, pomyśl, zastanów się nad aktywnością fizyczną. Pewnie zaraz pomyślisz, że będę Cię namawiał do pójścia na salę treningową. Nie, nie… Możesz przecież wsiąść na rower i … siup w drogę. Ale jeśli, zechcesz, to wybierz się na matę. Zawsze znajdziesz grupę początkującą, gdzie każdy będzie mógł skorzystać z pierwszego treningu gratis i przekonać się, jak to wygląda sport da od środka. To również od Ciebie zależy, co chcesz osiągnąć, Ty musisz wiedzieć, co dla Ciebie będzie odpowiednie. Jeśli nie potrafisz odpowiedzieć sobie na to pytanie, porozmawiaj np. z trenerem - odwiedź kluby, sprawdź chociaż, czy coś z dawnego sportu będzie Ci odpowiadało i, jak wspomniałem przy części dotyczących pań – hej moja przygodo. Bo przecież sport nie musi być wyczynowy / zawodowy. Można go próbować, smakować i, z czasem polubić, pokochać bardziej niż piwo. 😉

Porozmawiajmy o dzieciach. Tutaj nie jest już tak łatwo. Trzeba bardzo uważać na swoje rodzicielskie decyzje. Po pierwsze, nie realizuj swoich niespełnionych marzeń zapisując dziecko na „taniec brzucha”. Nie zmuszaj do uprawiania sportów, na które sam nie miałeś odwagi. Nie zmuszaj do gry w piłkę jeżeli latorośl woli deskorolkę. Nie przeszkadzaj dziecku w drodze do bycia drugim Tonym Hawksem (jeśli źle odmieniłem nazwisko, proszę poprawcie mnie). Nie każdy chłopak musi być Lewandowskim czy Szczęsnym. Pozwól swojej córce spróbować karate. Jest przecież jednym światem, niech się kręci swoją prędkością, jeśli chce. Nie odmawiaj jej gry w koszykówkę, bo Ty chcesz by była baletnicą. Dziecku należy pozwolić spróbować danej dyscypliny, by samo zdecydowało o swojej drodze sportowej. Możemy, i owszem, nawigować… na daną. Decyzję musi pojąć samodzielnie ta nasza latorośl - niestety sama. Dlaczego? Dziecko zmuszane do pewnych czynności, prędzej czy później będzie próbowało zrobić na przekór. Sam się sobie dziwię, co ja tutaj napisałem. Zawsze mówiłem, że w moim domu nie będzie demokracji, życie zweryfikowało wszystkie moje... Pamiętajcie, pomagajcie dziecku, a nie zmuszajcie.

 

 

Do następnego razu. Bądźcie zdrowi Wy i Wasze pociechy.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Wymagane pola są zaznaczone *